Martę i Piotra poznaliście już wcześniej. Wtedy napisałam chyba wszystko, co było do napisania. Cały materiał podzieliłam na dwie części, bo plener wydawał mi się na tyle interesujący, że chciałam mu poświęcić troszkę więcej miejsca. Tyle emocji i jeszcze więcej zdjęć. Nie będę się rozpisywała, zobaczcie sami.
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza